galeria z sesji narzeczeńskiej i ślubnej
Byliście już na Maderze? Ja tej wiosny byłem pierwszy raz. Wyspa zrobiła na mnie wielkie wrażenie – jest przepięknie: górzyście, zielono, pogoda jest super przez cały rok, a przy drogach rosną kwiaty i rośliny, które w Polsce spotykamy tylko w kwiaciarniach. Madera pięknie pachnie i daje wiele możliwości hike’owych – można chodzić po górach lub lewadach, czyli maderskich kanałach transportujących wodę z bardziej deszczowej północy, na słoneczne południe.
Oprócz fotografowania uwielbiam podróże, odwiedzanie nowych miejsc, słońce, góry i spacery, dlatego możecie sobie wyobrazić jaką przyjemnością było dla mnie móc połączyć te wszystkie zajawki i zrealizować sesję ślubną na Maderze dla Moniki i Konrada oraz sesję narzeczeńską dla Kingi i Konrada.
Kiedy spotykamy się na sesji zagranicznej wiem, że łączy nas pasja do podróżowania, więc zawsze od początku bardzo dobrze się dogadujemy. Tak samo było tym razem.
Na pierwszy ogień poszła sesja narzeczeńska Kingi i Konrada. Na zdjęciach spotkaliśmy się już pierwszego dnia naszego pobytu na Maderze. Ok. 30min przed wschodem słońca zameldowaliśmy się na przepięknym Miradouro do Guindaste – punkcie widokowym położonym na północnym wybrzeżu wyspy.
Ten dzień był jedynym, w którym mogliśmy spotkać się z Kingą i Konradem i stresowało nas spore zachmurzenie na wschodnim horyzoncie. Ostatecznie jednak nasz pierwszy wschód słońca na Maderze był widowiskowy – mieliśmy tęczę, pieknie podświetlonych K&K i skały zatoki za nimi.
Z Monią i Konradem spotkaliśmy się dwukrotnie. Zależało nam na dwóch konkretnych miejscówkach na wyspie. Były one oddalone od siebie na tyle, że rozbiliśmy sobie sesje na 2 dni. Co robiliśmy pierwszego z nich?
Las Fanal to las nazywany często magicznym, lub lasem wiecznej mgły. Wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO i położony na 1150m n.p.m. las wawrzynolistny jest podobnym do tych, które 15-40 mln lat temu porastały Europę. Jest największym tego typu lasem na świecie.
Jego piękno urzekło nie tylko Monikę i Konrada, bo w trakcie naszej sesji rozstawiała się już ekipa Disney’a, która odwiedziła to miejsce, aby nagrać sceny do najnowszej części Star Wars.
Podczas zdjęć nie mogliśmy narzekać na za mało mgły, a nawet na za mało deszczu. Przemokliśmy do suchej nitki, ale M&K wspaniale się spisali.
Na drugą część zdjęć wybraliśmy równie piękne, lecz już bardziej słoneczne miejsce.
Podczas wschódu słońca na Ponta de São Lourenço (półwyspie św. Wawrzyńca), czyli najdalej na wschód wysuniętym punkcie wyspy nie padał już deszcz. Półwysep zmienia swoją barwę w trakcie roku. My odwiedzaliśmy go wiosną, dlatego był pełen zieleni. Z biegiem miesięcy, latem, staje się zółty i wyschnięty, lecz nadal wyjątkowy.
Podobnie jak na Miradouro do Guindaste na słońce musieliśmy poczekać trochę dłużej niż do samego wschodu.
Sesje na Maderze wykonywałem wspólnie z Magdą. Kiedy fotografuję Wasze śluby w zespole to właśnie Magda mnie wspiera. Oprócz ślubów jej specjalizacja to sesja rodzinna – zajrzyjcie do niej.
Wiosną fotografowaliśmy na Maderze. Na jesień też mamy już plany – będzie równie widokowo:)
Jeśli spodobały Wam się zdjęcia i chcielibyście żebyśmy zrobili dla Was podobne to skorzystajcie z formularza kontaktowego – czekamy na wiadomość od Was:)