Elopement w Polsce
Czy spotkaliście się już wcześniej z określeniem elopement? W branży ślubnej jest to coraz popularniejszy temat, ale wydaje mi się, że słowo to nie trafiło jeszcze na stałe do naszych słowników i świadomości.
Czym zatem jest elopement? Po angielsku to ucieczka, a w naszym kontekście to konkretnie ślub ucieczkowy. Ślub organizowany daleko od domu, bez udziału lub z symboliczną ilością gości, bez wesela, utrzymany w intymnym i kameralnym klimacie. Skoro daleko od domu to często w pięknych okolicznościach przyrody, bo dlaczego nie:) Kasia i Mateusz zdecydowali się na ślub na plaży.
Ślub na plaży w Polsce
O takim ślubie, który mieliśmy wielką przyjemność wraz z Magdą fotografować, zamarzyli Kasia i Mateusz. Początkowo rozpoczęli nawet organizację klasycznego ślubu i wesela, jednak po pandemicznych zawirowaniach i zmianach terminów zdecydowali się na elopement. Swój wymarzony dzień zorganizowali nad polskim morzem, we wnętrzach i na plaży hotelu Havet Resort & Spa.
Reportaż: ślub na plaży
Korzystając z pięknej pogody i ładnego otoczenia, przygotowania fotografowaliśmy na zewnątrz. Na pierwszy ogień panowie, czyli Mati – pan młody oraz jego świadek – Patryk.
Kasia z Justyną również zdecydowały przygotowywać się w kameralnym lasku przy hotelu.
W tym miejscu chciałbym przedstawić Wam pieski, które przez cały dzień dzielnie wspierały Kasię i Matiego: Lennox (który pomagał Matiemu) i Lotka, którą widzicie na zdjęciu powyżej.
Po zdjęciach z przygotowań przemieszczaliśmy się powoli na hotelową plażę. Osobno, bo panowie czekali na panie już na miejscu i to tam Kasia i Mati mieli swój first look.
Tutaj Justyna na chwilkę przed startem ceremonii wypatruje chłopaków na plaży. Kiedy upewniła się, że wszyscy są gotowi, Mateusz mógł pierwszy raz zobaczyć Kasię w sukni ślubnej.
Nie wiem czy pamiętacie, ale ślub K&M fotografowaliśmy we dwójkę wraz z Magdą. Dzięki temu widzicie zdjęcia z dwóch miejsc i perspektyw jednocześnie.
W przebiegu ceremonii jak i całego dnia, Kasia i Mati obsypywali nas masą szczerych uśmiechów i reakcji, które starannie uwiecznialiśmy.
Lennox aka trzeci świadek podczas ceremonii.
Po ślubie, pierwszych gratulacjach i uściskach mieliśmy chwilę na to, aby zrobić kilka zdjęć rodzinnych.
Po tych zdjęciach przeszliśmy spacerem na pobliską ścieżynkę w lesie, aby wykonać przyśpieszoną sesję ślubną.
Przy kolejnym zejściu na plażę znaleźliśmy bardzo ładną górkę z widokiem na morze.
Po kilku zdjęciach na górce kontynuowaliśmy spacer po lesie.
Na sesję poświęciliśmy jedynie 20 minut, ale przy super współpracy z Kasią i Mateuszem to w zupełności wystarczyło. Nie uwierzycie, ale K&M po sesji powiedzieli, że wcześniej stresowała ich myśl o byciu fotografowanym i chcieli nawet zrezygnować z fotografa i sesji. Bardzo się cieszę, że tego nie zrobili, bo dzięki ich otwartości udało nam się zrobić zdjęcia, które od samego patrzenia wywołują uśmiech na twarzy będące jednocześnie piękną pamiątką pięknego dnia:)
Przesyłamy pozdrowienia dla wszystkich, a w szczególności dla Kasi, Matiego, Justyny i Patryka! :)
Magda i Adam